poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Opowiadanie-Na dywaniku u szefowej cz.2

Wróciłem do swojego biurka,które znajdowało się w rogu sporej hali.Idąc miałem dziwne uczucie że wszyscy się na mnie patrzą,jakby już wiedzieli co się stało.A może tylko mnie się tak wydawało,ale czułem się dziwnie.Wstydziłem się tego poniżenia a zarazem pragnąłem go.Nie potrafiłem się już na niczym skoncentrować,jedyna myśl jaka zadomowiła się w mojej głowie były świeże obrazki zajścia w biurze.Po pracy wróciłem do domu,żona już kończyła obiad,wróciła wcześniej.Po czułym przywitaniu i wymianie kilku zdań usiedliśmy przy stole.Żona opowiadała mi chyba o tym że w sobotę mamy jechać do jej rodziców,ale sam nie wiem czy faktycznie o tym mówiła,bo cały czas myślami byłem gdzie indziej.Nawet nie potrafiłem się skupić nad jedzeniem,bo upuściłem widelec na podłogę.Kiedy schyliłem się po niego,ukazał mi się widok stóp mojej żony,na które jakoś wcześniej nie zwracałem uwagi.Jakie one były cudowne i nie wiem co mnie opętało ale rzuciłem się na podłogę i zacząłem całować jej stopy.Jakie musiało być zdziwienie mojej żony,bo przestała jeść i zaniemówiła na chwile.Przyglądała się tak,kiedy ja łapczywie niczym wędrowiec co po kilku dniach wędrówki przez pustynie,znalazł malutką kałuże wody.Ja ssałem jej palce,lizałem je zachłannie.Gdy po chwili nerwowo wstała.
-coś ty zwariował?  co ty robisz???
słysząc te słowa jeszcze przez chwile jak opętany delektowałem się paluszkami stopy mojej żony,gdy nagle zdałem sobie sprawę co ja robię.Ukląkłem przed nią złapałem i przytuliłem na wysokości jej krocza.
-kochanie...ja tak bardzo Cię kocham...
-no ale co Ci odbiło,że rzucasz się na podłogę w kuchni,tarzasz się po niej jak pies i liżesz mi stopy?
-Kochanie,nie wiem upadł mi widelec,schyliłem się i gdy zobaczyłem te cudowne paluszki pomalowane  czerwonym lakierem,w tych klapeczkach zapragnąłem je lizać.Tak dawno się nie kochaliśmy,cięgła praca i gonitwa za kasą.Pragnę Cię.
-no dobrze rozumiem,minie również często brakuje seksu ale często jestem po prostu zmęczona.No ale co to było?nigdy się tak nie zachowywałeś a tym bardziej nigdy nie interesowałeś się stopami.A to to było jakieś dziwne....
Nie wiedziałem jak się z tego wytłumaczyć,rzucały mną emocje,podniecenie rozwalało mi spodnie.Wstałem wziąłem żonę i na rękach zaniosłem ją do sypialni.Zerwałem majtki zębami i wszedłem  w nią rozgrzanym do granic możliwości kutasem.Nasze usta i języki grały melodie,melodie pożądania.Po  kilku chwilach eksplodowałem,wybuchłem i opadłem w ramionach żony.Zona nie była chyba zachwycona tak szybkim finiszem,bo po chwili wstała poszła do łazienki a potem wróciła dokończyć obiad,który już pewnie był zimny.
Ja jeszcze chwile leżałem i myślałem cały czas o tym co stało się w pracy.Znowu poczułem napływające podniecenie.Wstałem i idąc do łazienki na przedpokoju mój wzrok zatrzymał się na butach mojej żony.W szeregu przy ścianie stało pięć par bucików mojej żony.Jedne czarne kozaczki na wysokiej szpilce,trzy pary bucików typu szpilki,dwie pary czarne jedna biała i klapki na niedużym obcasie w których moja żona chodziła zazwyczaj po domu i latem po mieście.Wszedłem do łazienki a moje myśli zostały przy tych bucikach,jak ja je pragnąłem dotykać,całować,lizać i czuć ich zapach.Nie wiedziałem jak wyrwać się z tych myśli,szalejących w mojej głowie i doprowadzających mnie do szaleństwa.Wziąłem szybki prysznic,wróciłem do stołu zjadłem zimny obiad.Żona poszła do salonu i oglądała tv,jakieś seriale.Pozmywałem talerze i poszedłem w kierunku salonu,ale w przedpokoju widok bucików zatrzymał mnie,popatrzałem w kierunku salonu a potem znów na buciki.Żona oglądała jakiś serial więc pomyślałem,że
nie zauważy.Schyliłem się i podniosłem czarną szpilkę,wsadziłem usta i nos do bucika i delektowałem się jego cudownym zapachem i smakiem.Mój język lizał teraz miejsce gdzie moja żona miała stopę.
Jakie to było podniecające,zapach i smak obuwia mojej żony doprowadził mnie do orgazmu.Ale nie przestałem,obróciłem bucika i lizałem jego podeszwę.Ziarenka piasku i ziemi miałem  między zębami,lizałem jak opętany..wylizałem wszystkie buciki.Kiedy kończyłem lizać ostatniego słyszałem jakiś szmer za plecami,kiedy się odwróciłem zobaczyłem że żona stoi za mną.Bucik wyleciał mi z ręki.Żona patrzyła tak na mnie nie wierząc temu chyba co widzi,gdy po chwili powiedziała
-tobie się chyba dzisiaj coś w głowie pojebało!!!!!nic nie mów!!!nie chcę nic wiedzieć!!!
  tak Cię to kręci???
Popatrzyła na mnie a potem na swoje stopy.Była boso,popatrzyła raz jeszcze na mnie i podniosła stopę w moim kierunku
-wyliż je,one też są brudne!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...